SPOJLERY SPOJLERY SPOJLERY
Po przeanalizowaniu tego filmu zastanawiam się dla kogo była początkowa walka Mei z Leo. Skoro oni się znali, (udawali? że nie) Leo znał przywódczynię Domu Latających Sztyletów, a podczas walki nie było chyba nikogo z zewnątrz.
Może mi ktoś napisać swoje wytłumaczenie tych scen?
Tak na moje rozumowanie. Zakładając że było miedzy nimi jakieś uczucie, to na pewno tęsknili za sobą. Nie mogli się jednak spotykać by nie wzbudzić podejrzeć. Więc żyją sobie kila lat blisko siebie, a jednak osobno a tu nagle pojawia się sposobność by się spotkać.
Leo przecież nie musiał bawić się w tą grę w rzucaniem ziarnkami bodajże grochu w bębny, bo przecież mógł od razu pojmać Mei i wtrącić do więzienia. Ale tak za nią tęsknił, że musiał być prze szczęśliwy że udało mu się znaleźć pretekst by móc popatrzeć jak ona tańczy.
Ta walka która się potem wywiązała, nie była prawdziwą walką. Myślę, że była dla nich jakąś formą spotkania, bo przecież nie zrobiliby sobie krzywdy, więc w sumie była to tylko "zabawa". Oczywiście zamiast tego mogliby sobie usiąść o pogadać, ale nigdy nie wiadomo kto patrzy, tak więc jeden fałszywy ruch i wszystko by się wydało. A tak to walka dla każdego wyglądała na prawdziwą, a Mei i Leo mogli po przebywać trochę blisko siebie. :)
Taka jest przynajmniej moja teoria, jeśli ktoś ma inną to chętnie wysłucham :)